Tana Toraja to górzysta kraina położona w środkowo-zachodniej części Celebesu. Jest to drugi, może trzeci region w Indonezji pod względem międzynarodowej turystycznej sławy. To zaś zawdzięcza przede wszystkim unikalnej kulturze swoich mieszkańców - ludu Toraja i w mniejszym stopniu urokliwemu krajobrazowi. Torajanie to lud oficjalnie chrześcijański, ale pod względem kultururowym wciąż niemal animistyczny. Międzynarową sławę przyniosły mu tradycje pogrzebowe - pogrzeby są kilkudniowymi festiwalami podczas których na cześc zmarłego składa się w ofierze kilka-kilkadziesiąt (w ekstremalnych przypadkach kilkaset) bawołów i jeszcze więcej świń, liczba zależy od bogactwa rodziny nieboszczyka. Po takimż pogrzebie przychodzi pora na równie niecodzienny pochówek - najpopularniejszą jego wersją są komory wykute poziomo w skale, ale istnieją również grobowce w kształcie domu i pochówki w drzewach. W pewnym skrócie i uproszczeniu można powiedziec ża Torajańskie wierzenia nt. zmarłych są podobne do tych które mieli starożytni Egipcjanie - praktykuje się tu nawet formę mumifikacji. Pierwszego popołudnia postanowiłem zwiedzic samodzielnie południowe okolice Rantepao. Oczywiście w recepcji powiedziano mi że nie ma mowy żebym zdążył zwiedzic 3 albo 4 miejsca w jedno popołudnie, dwa to max a i to tylko jeśli nie będzie padac. Padało, ale w porównaniu do ulew w Bandungu to była marna mrzawka więc założyłem kurtkę i ją olałem. Tym sposobem bez pośpiechu zwiedziłem 3 miejsca a zdążyłbym zwiedzic cztery przed zmrokiem gdybym o 17 nie był już zmęczony.
Typowy cmentarz - każda dziura z drzwiczkami to komora grobowa dla jednej rodziny:
Grobowiec w kształcie domu:
Dla porównania zdjęcie całej skały z zaznaczonymi odrębnymi "cmentarzami":
A to powyżej to rzecz fascynująca - święte drzewo w którym grzebano zmarłe noworodki i małe dzieci. Torajanie wierzyli że tak długo, jak żyje drzewo, tak długo dzieci żyją w nim czerpiąc z jego sił życiowych. W związku z tym drzewa nie wolno ściąc bo to byłoby równoznaczne z "zamordowaniem" "mieszkających" w nim dzieci. Trochę szalone, trochę marzycielskie, bardzo dobre ekologicznie - to drzewo jest ewidentnie najstarsze ze wszystkich w okolicy, więc jak widac tabu dało pozytywne skutki - inne drzewa w jego wieku już dawno ścięto i przerobiono na domy.
Na zakończenie przewodniczka zabrała nas na pokaz przędzenia do sklepu z tradycyjnymi tkaninami w nadzieji dorobienia trochę (sklepy zwykle odpalają jakieś 5-10% przewodnikom którzy przywożą klientów, standardowa praktyka w Azji). Niczego nie zarobiła tym razem.
To by było na tyle w tej części, i tak się już zbytnio rozpisałem jak na jednego posta. W następnej części poleje się krew, obiecuję!
To by było na tyle w tej części, i tak się już zbytnio rozpisałem jak na jednego posta. W następnej części poleje się krew, obiecuję!
OdpowiedzUsuń46 year old Help Desk Operator Benetta Simnett, hailing from Mount Albert enjoys watching movies like Blood River and Cooking. Took a trip to La Grand-Place and drives a Chevrolet Corvette L88 Convertible. znajdz te informacje tutaj
OdpowiedzUsuńprawnicy w rzeszowie
OdpowiedzUsuń